Już od lat przedszkolnych moja mama zapisywała mnie na wszelkie zajęcia artystyczne w pobliskim domu kultury. Na tych zajęciach po raz pierwszy zetknęłam się z suchymi pastelami koch-i-noor. Jak dla dziecka to był szczyt marzeń posiadać takie kruche, intensywne kredki.
Na początku dostałam 12 sztuk, które zostały zrysowane na dziecięcych rysunkach.
Potem kolejne pudełeczko 12 sztuk, które mam do dziś już w lepszym stanie.
Następnie dokupiłam zestaw 12 sztuk brązów, jeszcze trochę na sztuki.
Ostatni pastelowy zakup to 72 szt. , co zainspirowało mnie do stworzenia tego postu.
Omówię charakterystykę pasteli (opakowanie, wygląd, moc pigmentów, miękkość), dobór kolorów w opakowaniu i ich rzeczywisty wygląd oraz dostępne zestawy do kupienia.
Tak więc, zaczynamy!
Opakowanie
Pamiętam, że kiedyś pastele pakowane były w pudełka kartonowe z zabezpieczeniem ze steropianu. W tych bardzo tanich wersjach do dziś można kupić w takiej postaci, lecz w wersji artystycznej pastele zabezpieczone są miękkiej gąbce i w dodatkowym kartoniku.
Większe zestawy pakowane są w oddzielnych tackach, np. zestaw 72 kolorów rozdzielony jest na 3 tacki po 24 kolory. Zabezpieczenie jest takie same- gąbka, karton. Wszystko pakowane jest w ozdobne opakowanie informujące o producencie i liczbie kolorów.
Możliwe jest także zakupienie zestawu w drewnianej kasetce po 48 i 120 sztuk. Tylko musimy liczyć się ze wzrostem ceny. (osobiście postanowiłam sama zrobić sobie taką kasetkę, może i podzielę się w przyszłości w jaki sposób...).
W Polsce najbardziej popularny jest komplet 12 , 24 i 48 sztuk. 72 i 120 sztuk to rzadkość.
Są także dostępne zestawy specjalne, czyli zestaw 12 brązów lub szarości.
Kupienie pasteli na sztuki to też nie problem, w wielu sklepach artystycznych jest taka możliwość.
Wygląd
Pastele to okrągłe sztabki o długości 7,5 cm i średnicy 1 cm.
Początkowo posiadały przyklejony papierek, jednak teraz został on zastąpiony folią, którą jest o wiele łatwiej 'obrać'.
Zdarza się jeszcze teraz kupić na sztuki te w papierkach. Praca jest o tyle utrudniona, że czasem gdy papier nie chce zejść trzeba skrobać pastel nożykiem. Tutaj wielki plus dla producenta, że rozwiązał ten problem.
Folię zdejmujemy ciągnąc za brzeg. Dzięki nacięciom z boku możemy tylko trochę obrać.
Dzięki przeźroczystej folii łatwo można określić kolor pasteli.
Pigmenty i miękkość
Pastele pozostawiają wyraźną i nasyconą kolorystycznie kreskę.
Pigment mają dobry, czyli mocny.
Pastele są przyjemnie miękkie, ale nierówno miękkie.
Zauważyłam że kolor nr. 18, czyli paryski błękit jest zdecydowanie twardszy od reszty. Zdarzają się jeszcze kolory trochę twardsze i trochę miększe od większości. Miękkości nie jest konsekwentnie równa.
Domyślam się, że problem może tkwić w rodzaju pigmentu, ale to sprawa produkcyjna, o której nie mam bladego pojęcia.
Dobór kolorów
Gama kolorystyczna pasteli jest bardzo szeroka. Nie ma problemu w kupieniu pożądanych kolorów na sztuki, dostępne są praktycznie w każdym sklepie dla plastyków, a nawet w zwykłym sklepie papierniczym czy supermarkecie.
Na próbniku przedstawiłam kolory z zestawy 72 kolorów na szarej kartce, na której można sprawdzić krycie pasteli.
Kolory z kompletu 12, 24, 48 są zawarte na tym próbniku. Dodatkowe brązy i szarości częściowo pokrywają się z próbnikiem.
Opinia
Uważam, że pastele wypadają bardzo dobrze w stosunku do ich niskiej ceny.
- Idealnie nadają się dla początkujących, jak i zawaansowanych rysowników.
- Szeroka gama kolorystyczna zadowoli każdego.
- Przyczepiłabym się jedynie niektórych twardości pasteli, powinny mieć równą miękkość, ale nie ma co narzekać, nadrabiają niską ceną.
- Dobrze kryją, świetnie się mieszają.
- Łatwo dostępne
- Dzięki starannemu zabezpieczeniu pasteli są całe, niepokruszone
Jak zastanawiasz się nad kupnem- możesz brać je w ciemno, na pewno zadowolą cię.
A wy co sądzicie o tych pastelach? Macie już komplet? Czy planujecie kupno?