W sklepie możemy dostać etui zapinane, zwijane... i tyle? Żadne nie spełniało moich wymagań, więc wymyśliłam, że mój piórnik ma być pojemny, duży (żeby długie pędzle się zmieściły), zamykany i niepowtarzalny.
Pomysł dopracowywałam i przekształcałam przed długi czas, ale najbardziej czasochłonne było szukanie materiału i zabranie się za pracę. Nie jestem fanem siedzenie przy maszynie, dziergania i różnego tego typu prac, ale posiadam takie umiejętności. Sięgam po maszynę, szydełko czy igłę jak zaplanuję coś zrobić dla siebie lub na prezent dla kogoś. Robię tylko gdy muszę.
Nie mam cierpliwości do tego typu prac, więc podziwiam osoby, które ją mają.
Jeżeli masz problem z wymyśleniem i dopracowaniem planu pracy- weź kartkę i narysuj wszystko :)
Chciałam aby piórnik był zrobiony z dwóch materiałów - wewnątrz i na zewnątrz. Na zewnątrz chciałam dać jedynie jeans z jakiś nieużywanych, starych spodni, ale trochę go zabrakło na brzegach, więc postanowiłam wszyć kawałek materiału z kwiatkami, co było strzałem w dziesiątkę.
Problem pojawił się ze znalezieniem odpowiedniego materiału do środka. Nic co miałam w domu nie odpowiadało mi kolorystycznie i gramaturowo. Chciałam użyć grubszych materiałów, aby etui było sztywne. Nie chciałam bawić się w żadne wzmacniacze między materiały.
Stanęło na filcu, bo jest łatwo dostępny.
Oczywiście miałam na myśli inny kolor, ale wzięłam co było w sklepie. Chciałam chociaż zacząć szyć, a nie ustać na projekcie :)
Wszystko szyłam na maszynie i czas potrzebny na same szycie wyniósł do 3 godzin, w czym rozpracowywałam działanie maszyny, trochę prułam.
Nie pierwszy raz siedziałam przy maszynie, ale moje umiejętności nie są na tyle wielkie, aby zszyć idealnie od razu.
Pędzle które są w użyciu najczęściej trzymam w piórniku |
Miałam do wyboru guziki, rzep i taśmy. Wybrałam taśmy. Zakupiłam wstążkę bawełnianą, zrobiłam ładne wykończenie końcówek i przyszyłam do brzegu w mniej więcej podobnych odległościach. Na zdjęciu można zobaczyć w jaki sposób się zamyka.
Do środka dałam gumkę (udało mi się dostać taką, która imituje tasiemkę), którą przyszyłam wraz z wzmocnieniem, bo wiadomo, że filc nie jest odporny na rozciąganie. Po prostu między filcem a gumką wszyłam wcześniej wspominaną wstążkę bawełnianą.
Ciężko było znaleźć odległość, na jaką mam robić przegródki na pędzle, więc wszyłam je w różnej odległości, bo mam różnego rozmiaru pędzle. Zależność jest taka, że jak chcesz mieć szlufkę np. na kredkę, to musisz ją zrobić mniejszą od kredki.
Na koniec obszyłam wszystko lamówką, aby zakryć brzydkie brzegi i ładnie wykończyć całość.
Piórnik spisuje się świetnie. Mogę sobie go powiesić za paski, wtedy przy pracy nie muszę szukać pędzli. Przede wszystkim chroni je przed zniszczeniem oraz ładnie się prezentuje.
A wy macie etui na pędzle? A może robiliście tego typu piórnik? Pochwalcie się, chętnie zobaczę :)
Świetny piórnik :) Mam podobny - niestety nie DIY, ale, że piórników nigdy dość, to może skorzystam z Twoich rad ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
dziękuję, bedzie mi miło jak skorzystasz :) tylko nie zapomnij się pochwalić
UsuńSuper pomysł muszę sobie zrobić coś podobnego i schować naboje do pióra parker :) Myślę, że to super sprawa.
OdpowiedzUsuńZ szyciem mam podobnie jak Ty - potrafię, ale nie bardzo lubię :).
OdpowiedzUsuńFajne to etui, pomysłowe i w dodatku bardzo ładne, świetnie połączyłaś różne materiały. Ja wolę trzymać pędzle (podobnie jak pisaki, ołówki itp) na stojąco w pojemnikach typu ceramiczna osłonka na doniczkę albo kolorowa puszka. Ale gdybym musiała je gdzieś chować, to prawdopodobnie pomyślałabym o takim piórniku :).
jak nigdzie nie wędruję, to także trzymam na stojąco. Mam taką fajną, wielką puszkę po orzeszkach, idealnie się nadaje :) na co dzień często przenoszę pędzle między szkołą a internatem, a domem i piórnik idealnie się do tego nadaje
UsuńOstatnio spodobały mi się piórniki tego typu, więc może skorzystam z Twoich rad i sobie taki zrobię :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :) trzymam kciuki aby udało się zrobić piórnik
OdpowiedzUsuń