czwartek, 26 lutego 2015

Kolorkowe wyzwanie w lutym

Bardzo lubię odwiedzać innych blogowiczy, czytać ich blogi i niecierpliwie czekam co nowego pokażą tym razem.
Tak właśnie przez przypadek znalazłam blog Danusii i jej kolorkowy konkurs. Bardzo spodobały mi się artystyczne wyzwania. Nie czekając długo zgłosiłam swój udział w Cyklicznyk Kolorkach u Danusii. Teraz jestem chyba najmłodszym uczestnikiem wyzwań.
W tym miesiącu tematem jest pomarańcz. Głowiłam się z czym ugryźć ten kolor, czasu było bardzo mało. To musiało być coś niepowtarzalnego, a zarazem szybkiego.
Pomysł przyszedł po pary dniach i szybciutko uwinęłam się z narysowaniem go.
Do rysunku wybrałam wariant 2 - pomarańcz z fioletem, oto banerek:

Mając już szkic dopiero zaczęłam zastanawiać się czego użyję. Kredki odpadały, bo za słabe. Akwarele za bardzo mieszałyby się i miałam za mało czasu. Pastele suche- z moim szczęściem cała praca byłaby ubabrana. Więc czym? Z odsieczą przyszły pastele olejne, a oto i rezultat długiego myślenia:
"Dwubarwny rumak"

Konik nogi ma różnej grubości, lecz myślę, że to margines błędu przy pracy sztyftami. Ogólnie jest moc! O taki efekt mi chodziło.
Więc jak? Daję połknąć pracę dla żabci Stefana i życzę sobie wytrwałości w wykonywaniu cyklicznie kolorkowych prac.
Na kolor marcowy nominuję oliwkowy. Pierwszy pomysł jest najlepszy :) 

A tak z innej beczki:
Zaczęłam prace nad śmiertelnie poważną pracą (czyli to co zawsze), a opowiadanie poszło jak na razie w odstawkę.

Trzymajcie się milusio i smacznego życzę dla Stefana :D

czwartek, 19 lutego 2015

Wekend u Iwanka

Odwiedziłam w sobotę moich znajomych z aparatem w łapce. Zdjęcia troszkę nie wyszły z powodu ostrego, zimowego słońca i marnego tła. Mimo wszystko Iwan jest urokliwym konikiem i trudnym, ale wspaniałym pozerem.
Oto najlepsze fotosy:































poniedziałek, 9 lutego 2015

Pare słówek odemnie po feriach

I znowu szkoła. Ferie spędziłam daleko od ołówków,kredek i farb. Choć plany miałam inne ;)
Jedynie co podczas tych dwóch tygodni udało mi się zmajstrować to szybciutki portrecik świecówkami konika dla mojego 6-cio letniego kuzyna.

Dziś zmajstrowałam pierwsze malowane szkło, w dodatku z pamięci! Motym niestety nie mój, to trzecia taka praca na malarstwo. Wyjściowym szkicem był ten wzór:
Pierwszą pracę należało wykonać w całości ołówkiem, drugą pastelami olejnymi, zaś trzecią farbami plakatowymi. Niestety zarówno ołówkowa jak pastelowa jest w szkole i nie mam ich zdjęć, ale postaram się coś wykombinować.
 Datego pochwalę się tą dzisiejszą, malowaną :)

Użyłam farb firmy Otocki. Moim zdaniem są jednymi z gorszych plakatówek, ale da się coś z nich wycisnąć. Niebawem pojawi się recenzja na temat tych i paru innych plakatówek na blogu, tylko muszę zebrać pare materiałów i uporządkować myśli.

Ciągle nie daje mi spokoju zaczęte opowiadanie. Mam w głowie cały ciąg dalszy, ale ostatnio z trudem idzie mi pisanie. Obiecuję wziąć się do roboty i zaspokoić waszą ciekawość :)

Trzymajcie się milusio
Juelle