Mam bardzo ubogi art-sprzęt w porównaniu do innych artystów l. Staram się najtaniej kupować, bo wiadomo, z kasą zawsze krucho ;) Większość przyborów jest bardzo stara, efekt całego życia.
Będzie trzeba zainwestować na przyszły rok szkolny, bo wybieram się do Liceum Plastycznego. Składanie dokumentów już niedługo, mam nadzieje, że dostane się :)
Poniżej pare zdjęć moich art-przyborów.
Wiem, że zazwyczaj liczy się jakość, nie ilość, ale jeśli chodzi o rysowanie to polemizowałabym. Prawdziwy artysta, a przede wszystkim ktoś, kto kocha to co robi, potrafi pracować za pomocą tańszych przyborów, poza tym... Każdy zaczynał od zwykłego małego pudełka bambinówek (swoją drogą całkiem dobrych według mnie!). Przede wszystkim liczy się efekt :) Ja dopiero teraz zaczynam kupować lepsze rzeczy, mam coś koh i noora, derwent też się znajdzie, a faber castell używałam dużo wcześniej, nawet o tym nie wiedząc haha! Idzie mi to mozolnie, bo wiecznie nie mam czasu kupić, zamówić albo są inne wydatki. Mam nadzieję, że i Tobie i mnie uda się już niedługo zdobyć nowe rzeczy do rysunku ;) Będę do Ciebie wpadać ;D
Bambinówki były w przedszkolu i zerówce, teraz ich nienawidzę. Zaczynałam na poważnie rysować już w 2 klasie podstawówki, więc początki dawno temu były i teraz przyda się w końcu coś lepszego kupić. Oj wiem, wiem, dużo marudzę :) Ale jak tu się oprzeć pokusie wysokiej jakości?
Może to różnica wieku, ale dawno dawno temu ;-) polskie kredki Bambino były naprawdę fajne: miękkie, wyraziste w kolorze i świetnie się nimi rysowało, czego nie można powiedzieć o tych nowych, które się potem pojawiły - twarde, łamliwe i mało pigmentu. Fajnie widzieć kogoś, kto od tak młodego wieku wie czego chce - od drugiej klasy -nieźle ;-) To chyba nie masz się co martwić czy cię przyjmą do liceum plastycznego. Widziałam Twojego konia - jak umiesz narysować konia to człowieka pewnie też, nadasz się ;-)
uwierz, że nawet na studiach artystycznych jak ma się dwa ołówki na rysunku i gumkę to jest dobrze :) nie ma co się przejmować :D
OdpowiedzUsuńcreativamente.
Wiem, że zazwyczaj liczy się jakość, nie ilość, ale jeśli chodzi o rysowanie to polemizowałabym. Prawdziwy artysta, a przede wszystkim ktoś, kto kocha to co robi, potrafi pracować za pomocą tańszych przyborów, poza tym... Każdy zaczynał od zwykłego małego pudełka bambinówek (swoją drogą całkiem dobrych według mnie!). Przede wszystkim liczy się efekt :) Ja dopiero teraz zaczynam kupować lepsze rzeczy, mam coś koh i noora, derwent też się znajdzie, a faber castell używałam dużo wcześniej, nawet o tym nie wiedząc haha! Idzie mi to mozolnie, bo wiecznie nie mam czasu kupić, zamówić albo są inne wydatki. Mam nadzieję, że i Tobie i mnie uda się już niedługo zdobyć nowe rzeczy do rysunku ;)
OdpowiedzUsuńBędę do Ciebie wpadać ;D
day-dreamin-g.blogspot.com
Bambinówki były w przedszkolu i zerówce, teraz ich nienawidzę. Zaczynałam na poważnie rysować już w 2 klasie podstawówki, więc początki dawno temu były i teraz przyda się w końcu coś lepszego kupić.
UsuńOj wiem, wiem, dużo marudzę :) Ale jak tu się oprzeć pokusie wysokiej jakości?
Może to różnica wieku, ale dawno dawno temu ;-) polskie kredki Bambino były naprawdę fajne: miękkie, wyraziste w kolorze i świetnie się nimi rysowało, czego nie można powiedzieć o tych nowych, które się potem pojawiły - twarde, łamliwe i mało pigmentu.
UsuńFajnie widzieć kogoś, kto od tak młodego wieku wie czego chce - od drugiej klasy -nieźle ;-) To chyba nie masz się co martwić czy cię przyjmą do liceum plastycznego. Widziałam Twojego konia - jak umiesz narysować konia to człowieka pewnie też, nadasz się ;-)