Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że malując na płótnie bardziej mi się nie chce, niż by mi się chciało malować. Za to na desce, ścianie zawsze kończę pracę z super efektem.
Mam nadzieję, że kiedyś mi się to zmieni, bo jednak co po niektórzy uważają malowidło na desce nieco gorsze od tego na płótnie (phi! Da Vinci "Mona Lise" malował na desce).
Mniejsza o większość, trzeba przecież pokazać co się ostanio mazało na tym drewiszczu ;)
Praca ze źrebolem oczywiście na wystawę w trakcie zawodów. Robiona na podstawie zdjęcia (patrz post wczesniej). Jak zwykle akrylami i jak zwykle nie skończona, ale idę jak burza, więc w niedługim czasie ujrzycie skończony bazgraniec ;)
Ostatnio myślałam o wystawieniu niektórych ze swoich prac na aukcję, pomysł nie głupi, tylko bardziej się obawiam, czy ktoś kupi moje "dzieło" poważnie mówiąc ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Dzisiaj będzie trochę o kontrowersyjnych kredkach Staedtlera i o tym jak stały się moimi kredkami do zadań specjalnych Wygląd zewnętrzny...
-
Bardzo lubię odwiedzać innych blogowiczy, czytać ich blogi i niecierpliwie czekam co nowego pokażą tym razem. Tak właśnie przez przypadek z...
-
Witam wszystkich cieplutko! Ciepłe słoneczko pozytywnie nastraja do kolorów, dlatego niewiele myśląc sięgnęłam po kredki! Na rysunku Lucky,...
da vinci na desce? xd
OdpowiedzUsuńrozwalilas mnie xd frutti-art.blogspot.com
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Usuń